piątek, 7 sierpnia 2015

Honorata Skarbek - Żnin | 05.08.2015


O koncercie Honki dowiedziałam się na 4 dni przed koncertem, ale już wtedy wiedziałam, że jadę, bo w końcu Żnin niedaleko, a Honoratę nawet lubiłam. Początkowa wersja miała być taka, że jadę z przyjaciółką, no ale w dniu koncertu troszkę się to pokomplikowałam, przez co nie wiedziałam czy w ogóle pojadę, bo mama nie była zbyt chętna na to, abym sama jechała do obcego miasta, na szczęście tata ją przekonał :)
Było to na 40 minut przed odjazdem ostatniego autobusu do Żnina, którym mogłabym zdążyć na ten koncert, także dosłownie na szybko wybiegnięcie z domu, szybko do apteki po tabletki i na dworzec PKS. Podróż tym autobusem, w prawie 40 stopniowy upał to była traaagedia, jeszcze wlókł się jakby chciał, ale nie mógł. Na szczęście przeżyłam tą katorgę i dojechałam, a na miejscu byłam +/- 16:40, czyli miałam jeszcze ponad godzinkę do koncertu.
Dojście pod scenę to była kolejna moja udręka, bo miasta nie znam, byłam pierwszy raz, a GPS w telefonie, jak to GPS - oprowadził mnie po całym mieście, co chwilę zmieniając miejsce mojego położenia. Ba, raz byłam nawet 13 km od Żnina! Na szczęście ktoś tam zaczął coś mówić na scenie i już mnie dźwięk doprowadził. Jako, że nie było ludzi prawie, to zajęłam sobie miejsce w pierwszym rzędzie i tak godzinę stałam i czułam się jak kiełbasa na grillu, dosłownie!
W międzyczasie na scenie pojawił się mega sympatyczny pan z ekipy RMF FM i trochę nas zabawiał, no taki standard przed każdym koncertem, jeszcze jakiś konkurs zrobił i potem już na scenie pojawiła się Honka :) W sumie na żywo widziałam ją drugi raz, bowiem w 2011 była u mnie w mieście na ''Eska Hity Na Czasie'' (błagam wróćcie!).
Koncert zaczęła od ''Damy Radę'', tuż przy barierkach, co też było swego typu zaskoczeniem, gdyż byłam na kilku koncertach i raczej zazwyczaj artyści woleli grzać bezpieczne miejsce na scenie (bo wiadomo, że z publicznością to różnie bywa). Potem kilkakrotnie jeszcze do nas na dół zeszła, ale jednak gdy rozdawała przy tym swoje zdjęcia z autografem, to czułam się już nie jak kiełbasa, ale jak sardynka w puszcze... Serio ludzie (szczególnie mówię to o osobach, które no mają te trzy ''X'' przy eL), staranujmy wszystko i wszystkich tylko po to, aby dostać jedną pocztówkę, którą i tak pewnie później wyrzucicie do najbliższego śmietnika!







Sam koncert, pod względem widowiskowym i wokalnym uważam za udany, nie było niepotrzebnego i sztucznego show, a był świetny (moim zdaniem) wokal Honki. Miło było choć na chwilę powrócić do tych czasów z 2011 roku, gdy słuchało się całymi dniami ''Runaway'', czy potem w 2012 ''Sabotażu''. Zabrakło mi w tym wszystkim tylko ''No One'', dzięki któremu poznałam i wtedy polubiłam Honey (tak wiem, ona nie chce aby tak na nią już mówiono, no ale samo się pisze..).
Koncert składał się z samych singli, czy jak kto woli, piosenek, którymi Honey się promowała, bo jak teraz wyczytałam, nie wszystko to było singlami. Najbardziej podobała mi się chyba ''Naga'', którą szczerze uwielbiam i na którą skrycie czekałam. Nie zawiodła!
''W lustrze raz pękniętym ciężko przejrzeć się'' ♥


















































































































































Po koncercie tradycyjnie autografy, zdjęcia, uściski, wszystko inne :D Przez chwileczkę stałam i obserwowałam wszystko i poziom niektórych ludzi ze Żnina powalający!! ♥
 ''A co to za piosenkarka, dla której ja muszę specjalnie kupować notes za 90 groszy?! To ona powinna mieć już tu dla nas wszystko przygotowane!''
Ludzie serio? Ta, bo Honorata na pewno nie ma nic innego do roboty, jak siedzenia całymi dniami i podpisywanie miliona swoich zdjęć, bo przecież wielka pani urażona. Szkoda tylko, że trzymała przy tym - zgaduję - swoje dziecko i dawała mu tym przykład. No ale pomijając niektórych osobników, wszystko przebiegało bezproblemowo i w miarę szybko. Potem Honey zrobiła moim telefonem nam dwa selfiaki, po czym zwolniłam miejsce kolejnym osobom i jak wspominałam wcześniej, obserwowałam z boku :)



























No i filmiki z koncertu (wszystkie piosenki) tradycyjnie u mnie na kanale - > TUUUTAJ :D 

2 komentarze:

  1. A ja byłam tego dnia na festynie w Tokarni (woj. małopolskie), bo miała być tam Monika Kuszyńska. Niestety nie udało mi się z Nią spotkać przed koncertem, bo musiałam wracać do domu, bus z Tokarni o 17:04, a potem w Krakowie o 19:05, a koncert o 19 się zaczynał, ale mniejsza o większość. :P Kierowca busa z Tokarni do Krakowa słuchał akurat Rmf-u i zanim dojechaliśmy do dworca w Krakowie, udało się usłyszeć "Damy radę" na żywo ze Żnina.. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej.
    Nie wiem, czy czytałaś e-mail ode mnie, więc piszę tutaj: kiedy dostanę branzoletkę RSP?

    OdpowiedzUsuń